Prowadząca program „Bez uników”, Renata Grochal, postanowiła zapytać ambasadora Ukrainy o jego wypowiedź w radiu RMF FM, w której zasugerował, że polskie firmy mogłyby nie brać udziału w odbudowie Ukrainy, jeśli polscy żołnierze nie przyjadą razem z przedsiębiorcami.
Wasyl Bodnar o odbudowie Ukrainy i polskim biznesie
– Czy to oznacza, że polskie firmy nie będą mogły uczestniczyć w odbudowie Ukrainy, jeśli polscy żołnierze nie będą gwarantować bezpieczeństwa? – zapytała dziennikarka.
– To są pańskie słowa, a nie moje – odpowiedział Wasyl Bodnar. – Jeśli posłucha pani uważnie, moje słowa brzmiały inaczej. Mówiłem o sytuacji, w której francuskie czy brytyjskie wojsko zapewnia bezpieczeństwo, a za nimi jedzie biznes. Zastanawiam się, co w takiej sytuacji zrobiłby polski biznes. Moja wypowiedź została później źle zrozumiana i przekręcona – dodał ambasador, wyjaśniając swoje stanowisko z uśmiechem.
– Czyli biznes polski ma możliwości i przywileje. Polska jest państwem, które pierwsze pomogło Ukrainie. Jej biznes może łatwo wejść na rynek ukraiński, bo jest blisko logistycznie. Polska zna Ukrainę mentalnie i bardzo łatwo się posługuje przejściami granicznymi i możliwościami do odbudowy – dodawał dyplomata.
Ambasador Ukrainy zaprasza polskie firmy
– Drzwi są otwarte i podziwiam pracę ministra Pawła Kowala, który stara się przyciągać polski biznes do odbudowy Ukrainy – zaznaczał. – Czyli nie ma tutaj żadnych ograniczeń czy uwarunkowań. W ogóle nie o to chodzi. Chodzi o to, że biznes się czuje bezpiecznie, jeżeli jest obecność wojska z danego państwa podkreślał.
– Nawet prowizoryczna, czyli jeśli jest jakiś oddział z flagą. To było wiadome w Afganistanie, w Bośni, w innych miejscach, gdzie siły pokojowe czy stabilizacyjne były rozlokowane i wtedy biznes wchodził o wiele szybciej i bezpieczniej się czuł – tłumaczył Wasyl Bodnar.
– Proszę jeszcze raz posłuchać tej wypowiedzi, że rozumiemy stanowisko polskie i nie naciskamy na wysyłanie wojsk. Ale mówimy o tym, że jeżeli Francuzi wejdą i firmy francuskie zajmą rynek w jakiejś części, to kto wtedy będzie winien? Strona ukraińska ponownie, że jest zła, że nie zaprosiła polskiego biznesu? Czy firmy francuskie, że weszły i przejęły jakąś część odbudowy? – pytał.
– Chodzi o to, jak polski biznes zareaguje na to, że część biznesu została przejęta przez obce firmy, a nie firmy polskie. Polsce jest łatwiej zacząć pracę przy odbudowie. Bo jest bliżej, bo już część firm jest założona, bo Bank Gospodarstwa Krajowego dostał akredytację w Brukseli – mówił dalej.