Ukraina staje w obliczu rosnącej presji ze strony Rosji i USA w kwestii organizacji wyborów prezydenckich. Tygodnik „The Economist” sugeruje, że wybory mogłyby się odbyć już w lipcu tego roku, jednak ukraińskie prawo oraz obecna sytuacja polityczna stanowią poważną przeszkodę.
Wybory prezydenckie na Ukrainie
Sytuacja polityczna w Ukrainie jest wyjątkowo złożona. Presja wywierana przez USA i Rosję koliduje z ukraińskim prawem, znacząco wpływając na decyzje parlamentu. Mimo to, parlament nie zamierza zmieniać swojej decyzji o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich.
Pod koniec lutego przyjęto uchwałę zatytułowaną „Wsparcie demokracji w warunkach rosyjskiej agresji”, która wzmacnia pozycję prezydenta Zełenskiego i stanowczo odpiera zarzuty Donalda Trumpa i Władimira Putina, którzy określają go mianem „nielegalnej głowy państwa” oraz „dyktatora bez wyborów”.
Wszystkie partie i frakcje w parlamencie zgodziły się, że wybory powinny się odbyć sześć miesięcy po zniesieniu stanu wojennego – oznajmił przewodniczący klubu parlamentarnego rządzącej partii Sługa Narodu Dawid Arachamija w wywiadzie dla „Suspilne”.
Decyzję parlamentu wspiera również prezydent Wołodymyr Zełenski. Piastujący urząd od 2019 roku, Zełenski postanowił ubiegać się o drugą kadencję, jednak wstrzymał rozpoczęcie kampanii wyborczej do czasu osiągnięcia trwałego zawarcia rozejmu.
Ukraina o wyzwaniach przedwyborczych
W świetle ukraińskiego prawa, przeprowadzenie wyborów w trakcie wojny jest nielegalne. Co więcej, specjaliści zaznaczają, że organizacja kampanii wyborczej podczas trwającego konfliktu byłaby działaniem niezwykle ryzykownym. Spekuluje się, że celem rosyjskich ataków mogłyby paść lokale wyborcze.
Nie można wykluczyć, że coś takiego może się wydarzyć […] W obliczu ataków na urzędy poborowe i sabotażu na kolei należy zakładać, że Rosja zrobi coś podobnego z lokalami wyborczymi – ostrzega Olha Ajwasowska, szefowa sieci Opora.
Aby potwierdzić swoją tezę, Ajwasowska wskazuje, że do 2024 roku działania wojenne dotknęły 7500 lokali wyborczych na terenie Kijowa. Ponadto, od pierwszego dnia inwazji, Centralna Komisja Wyborcza Ukrainy zablokowała dostęp do rejestru wyborców, który zawierał dane 34,7 mln obywateli. Obecnie trwają prace nad stopniową aktualizacją tego rejestru.