„Ciężka praca opłaciła się”. Tak powstała ukraińska sieć salonów masażu w Polsce

„Ciężka praca opłaciła się”. Tak powstała ukraińska sieć salonów masażu w Polsce

Dodano: 
Kobieta siedząca za komputerem, zdjęcie ilustracyjne
Kobieta siedząca za komputerem, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pexels
Roksolana Filippov to założycielka sieci salonów masażu IvRoxe w Polsce. – Od dawna marzyłam o własnym biznesie. Wybrałam swoją niszę, która zawsze będzie potrzebna. Każdy chce być zdrowy i dobrze wyglądać – powiedziała w wywiadzie dla „Wprost Ukraina”.

Kateryna Orda, „Wprost Ukraina”: Opowiedz nam o sobie. Jak zaczęła się Twoja historia w Polsce?

Roksolana Filippov, założycielka sieci salonów masażu IvRoxe w Polsce: Pochodzę z obwodu iwanofrankowskiego, z małej wioski. Kiedy miałam 18 lat, wyjechałam do Polski, do pracy. Chciałam zarobić pieniądze i założyć własny biznes. Dużo pracowałam i jednocześnie uczyłam się technik masażu.

Wtedy poznałam mojego przyszłego męża. Dziś wspólnie wychowujemy córkę. Kiedy byłam w ciąży, byłam aktywna na Instagramie, ciągle publikowałam nowe zdjęcia. Dziewczyny i mamy obserwowały mnie, więc w taki sposób zebrałam pierwszych subskrybentów, którzy później stali się moimi klientami. Już trzy miesiące po porodzie pracowałam jako masażystka w swoim gabinecie. Pracowałam, a w salonie towarzyszyła mi moja córka – Alisa.

Włożyłaś dużo pracy, aby spełnić marzenia.

Ciężka praca opłaciła się i biznes w końcu ruszył.

Zaczęłam obsługiwać 8-10 klientów dziennie. Byłam niezmiernie zadowolona, ale jednocześnie zdawałam sobie sprawę, że trudno jest samodzielnie pracować w takiej branży. Postanowiłam zaprosić do współpracy masażystę, a później kolejnego. Tak zaczęła się historia sieci salonów odnowy biologicznej IvRoxe.

Skąd pojawił się pomysł na założenie własnego biznesu?

Od dawna marzyłam o własnym biznesie. Wybrałam swoją niszę, która zawsze będzie potrzebna. Każdy chce być zdrowy i dobrze wyglądać. Ponadto kształciłam się w tym kierunku.

Czy trudno było rzucić pracę i zacząć działać na własny rachunek? Chciałaś się poddać na jakimś etapie?

Przeprowadziłam się do Polski przed wybuchem wojny, którą w Ukrainie rozpętała Rosja. Na początku ciężko pracowałam. Byłam sprzątaczką i opiekowałam się babcią. Dlatego bardzo chciałam, jak najszybciej założyć własną firmę. Nie jestem osobą, która się poddaje. Wiem dokładnie, czego chcę i bez przerwy dążę do swoich celów.

Jak wojna wpłynęła na Twój biznes?

To był szok i rozpacz. Nie chciałam w to wierzyć. Byłam wtedy w Polsce. Wielu Ukraińców tu przyjechało. W tym samym czasie zaczęłam czuć wielką odpowiedzialność społeczną. Wtedy opublikowałam post na Instagramie o tym, że zbieramy pomoc humanitarną w naszych salonach masażu. Zbieraliśmy jedzenie oraz medykamenty i zawoziliśmy to wszystko na granicę polsko-ukraińską.

Pomagaliśmy też naszym wojskowym na froncie – kupowaliśmy kamizelki kuloodporne, buty i inne rzeczy. Każdego dnia przychodziło do nas 200-300 osób z prośbą o pomoc. W końcu założyliśmy Fundację IvRoxe USF. Przekazaliśmy już ponad 20 ton leków, kamery termowizyjne, drony i nawet samochód.

Czy planujecie ekspansję i otwarcie salonów w innych krajach europejskich?

Niedawno otworzyliśmy się w kolejnych miastach w Polsce. Obecnie mamy salony w takich miastach jak Warszawa, Kraków, Wrocław i Łódź. W przyszłym roku wejdziemy do Czech. W przyszłości planujemy otwarcia też w innych europejskich krajach.

Co poradziłabyś osobom, które stawiają pierwsze kroki, jeśli chodzi o własny biznes?

Nie bójcie się niczego, podążajcie za swoimi marzeniami. Najlepszy czas na rozpoczęcie działalności jest dzisiaj! Mniej wątpienia, więcej działania.

Opisz Polskę w kilku słowach. Czy chciałabyś dalej tu mieszkać?

Rozwój, Europa, drugi dom. Tak, lubię to życie, które mam tutaj i wolałabym zostać.

Fundacja IvRoxe. Działalność charytatywna Ukrainki w Polsce

Roksolana Filippov jest dyrektorką Fundacji IvRoxe, która na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zajmowała się głównie udzielaniem pomocy humanitarnej ukraińskim uchodźcom w Polsce oraz wysyłką medykamentów na Ukrainę.

W ostatnim czasie organizacja odpowiada także na militarne zapotrzebowanie ukraińskich Sił Zbrojnych. Główną misją Fundacji IvRoxe USF jest dostarczanie amunicji obronnej i leków w celu pomocy osobom poszkodowanym, które narażają swoje zdrowie i życie na rzecz walki w obronie ojczyzny. Po zakończeniu wojny zespół fundacji planuje wziąć udział w powojennej odbudowie Ukrainy. Każdy może dołączyć się do pomocy i przekazać darowiznę za pomocą strony internetowej.

Czytaj też:
„Znalazłam kurs i »ogień« zapłonął”. 27-letnia Ukrainka o pracy w branży florystycznej w Polsce
Czytaj też:
„Wideo-słownik”. Temat odcinka: Zakupy w supermarkecie

Powyższy artykuł, którego autorem jest Kateryna Orda dostępny jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowa. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Fundacji Tygodnika Wprost. Utwór powstał w ramach zadania publicznego zleconego przez Prezesa Rady Ministrów. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji i o posiadaczach praw.

Pomoc Ukrainie

Projekt www.wprostukraine.eu został sfinansowany w kwocie 4 030 235,31 zł (słownie cztery miliony trzydzieści tysięcy dwieście trzydzieści pięć złotych i trzydzieści jeden groszy), co stanowi 79,74% wartości zadania publicznego, przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego „Pomoc ukraińskim dziennikarzom i społeczności ukraińskiej w Polsce – popularyzacja wiedzy i budowanie świadomości społecznej uchodźców z Ukrainy”, realizowanego pod nazwą „ETAP 3 Projektu – Pomoc Ukrainie”. Całkowity koszt zadania publicznego stanowi sumę kwot dotacji i środków, wynosi łącznie 5 054 536,31 zł (słownie: pięć milionów pięćdziesiąt cztery tysiące pięćset trzydzieści sześć złotych i trzydzieści jeden groszy). Dotacja KRPM została udzielona na podstawie ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.

Inicjatywa ufundowana przez Fundację Tygodnika WPROST w ramach programu: Pomoc ukraińskim dziennikarzom