Ukraińcy chcą ulicy Bandery w Warszawie? Kolejne działania dezinformacyjne

Ukraińcy chcą ulicy Bandery w Warszawie? Kolejne działania dezinformacyjne

Dodano: 
Fake news
Fake news Źródło:Shutterstock
Rzekomy wniosek ukraińskiego MSZ o zmianę nazwy ulicy Belwederskiej w Warszawie na Bandery jest fałszywy. Polskie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało komunikat w tej sprawie.

Rosyjskie instytucje państwowe szerzą fałszywe informacje na temat wojny w Ukrainie. Określają ją mianem „specjalnej operacji wojskowej”, aby w ten sposób usprawiedliwić prowadzone działania – działania, których nie da się niczym wytłumaczyć. Rosyjska armia bombarduje nie tylko infrastrukturę wojskową w Ukrainie, ale także obiekty zamieszkałe przez cywilów.

Ulica Bandery w Warszawie? To fake news

Kreml i jego poplecznicy, rozpowszechniając nieprawdziwe informacje, próbują skłócić Ukrainę z jej sojusznikami. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa Polski zdemaskowało fake newsa, który miał osłabić relacje między Polską i Ukrainą. „Obiekty trwale zaangażowane w rosyjskie działania dezinformacyjne powielają fałszywe dokumenty o rzekomym wniosku strony ukraińskiej o zmianę nazwy ulicy Belwederskiej w Warszawie na ulicę Bandery. To dezinformacja” – podano na Twitterze.

Do wpisu został załączony skan dokumentu, który rzekomo miała stworzyć strona ukraińska. Sprawia on wrażenie oficjalnego pisma, ale w rzeczywistości jest tylko sfabrykowanym świstkiem. W podrobionym dokumencie podszyto się pod Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Resort miał zwrócić się do polskich władz państwowych i samorządowych. Co ciekawe, w spreparowanym tekście pomieszane zostały informacje, które są zgodne z prawdą, z tymi, które są fałszywe. Celem takiego działania jest uwiarygodnienie publikowanych treści.

Sfabrykowany dokument. Co zawiera?

„Dziś Ukraina ponosi ciężar całego arsenału rosyjskiej machiny wojennej i broni bezpieczeństwa nie tylko własnego kraju, ale i całego kontynentu europejskiego. Agresja Rosji w Ukrainie jest wyzwaniem dla całego cywilizowanego świata, także w przestrzeni informacyjnej” – czytamy w sfałszowanym dokumencie. Dopiero po tych słowach czas na dezinformacyjny zabieg.

„Ukraina, podobnie jak Polska, opowiada się za desowietyzacją i dekomunizacją. W związku z powyższym, strona ukraińska zwraca się do rządu Rzeczypospolitej. Polskiej i odpowiednich władz stolicy Polski o podjęcie decyzji o przemianowaniu ulicy Belwederskiej w Warszawie, przy której znajduje się ambasada Rosji, na ulicę Stephana Bandery” – podano dalej i zaznaczono, że „taki krok będzie znaczącym gestem wsparcia przez Rzeczpospolitą Polską i jej obywateli narodu ukraińskiego”.

twitter

Urząd Miejski Warszawy potwierdził – „nie ma żadnego wniosku o zmianę nazwy ulicy Belwederskiej w Warszawie”.

Warto zwrócić uwagę, że fake news o działaniach na rzecz zmiany nazwy ulicy w Warszawie, mógł wydawać się prawdopodobny ze względu na kroki podejmowane przez niektóre państwa. Kraje w geście solidarności z Ukraińcami decydowały się na wprowadzenie zmian nazw konkretnych ulic, przy których znajdują się rosyjskie ambasady.

Stepan Bandera – kim był?

Stepan Bandera był ukraińskim politykiem niepodległościowym o skrajnie nacjonalistycznych poglądach, działającym w dwudziestoleciu międzywojennym i w czasach II wojny światowej. Współtworzył i przewodził frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów OUN-B.

Postać Bandery jest skrajnie różnie oceniania w Ukrainie i w Polsce. Ukraińcy traktują Banderę przede wszystkim jako symbol walki o niepodległość swojego kraju. Przypominają, że stoi on za Aktem odnowienia Państwa Ukraińskiego z 1941 roku. W 2010 roku Ukraińcy nadali mu pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy, a w wielu miastach stoją jego pomniki. W Polsce podkreśla się, że współtworzona przez Banderę organizacja OUN-B odpowiada za ludobójstwo polskiej ludności na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej.

Chociaż sam Bandera w czasie rzezi wołyńskiej pozostawał w niemieckim więzieniu, nigdy nie odciął się od zbrodni swoich zwolenników. Często przypomina się także działalność terrorystyczną Bandery w czasach II RP, kolaborację z III Rzeszą i polityczną odpowiedzialność za przeprowadzane przez OUN-B pogromy Żydów.


Wojna toczy się nie tylko w wymiarze militarnym, ale również informacyjnym. Z tego względu niezwykle ważne jest to, aby pozyskiwać informacje z oficjalnych kanałów komunikacji administracji publicznej oraz rozpowszechniać jedynie takie wiadomości, które zostały zweryfikowane w wiarygodnych źródłach. „Wprost Ukraina" obala kłamliwe tezy Kremla, a przykłady rosyjskich manipulacji można znaleźć w zakładce „Fact-checking”.

Opracowała: Kateryna Orda
Źródło: Twitter / Rządowe Centrum Bezpieczeństwa
Powyższy artykuł, którego autorem jest Kateryna Orda dostępny jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowa. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Fundacji Tygodnika Wprost. Utwór powstał w ramach zadania publicznego zleconego przez Prezesa Rady Ministrów. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji i o posiadaczach praw.

Pomoc Ukrainie

Projekt www.wprostukraine.eu został sfinansowany w kwocie 4 030 235,31 zł (słownie cztery miliony trzydzieści tysięcy dwieście trzydzieści pięć złotych i trzydzieści jeden groszy), co stanowi 79,74% wartości zadania publicznego, przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego „Pomoc ukraińskim dziennikarzom i społeczności ukraińskiej w Polsce – popularyzacja wiedzy i budowanie świadomości społecznej uchodźców z Ukrainy”, realizowanego pod nazwą „ETAP 3 Projektu – Pomoc Ukrainie”. Całkowity koszt zadania publicznego stanowi sumę kwot dotacji i środków, wynosi łącznie 5 054 536,31 zł (słownie: pięć milionów pięćdziesiąt cztery tysiące pięćset trzydzieści sześć złotych i trzydzieści jeden groszy). Dotacja KRPM została udzielona na podstawie ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.

Inicjatywa ufundowana przez Fundację Tygodnika WPROST w ramach programu: Pomoc ukraińskim dziennikarzom